Św. Dominik miał udać się z klasztoru św. Sykstusa, znajdującego się pod Rzymem do klasztoru św. Sabiny w Rzymie. Pora była późna i droga niebezpieczna. Wszyscy przekonywali św. Dominika, by nie szedł, lesz on nie chciał ich usłuchać i im odpowiedział: Nie martwcie się, Pan chce bym tam poszedł i da mi swoich Aniołów do opieki.